Strefa Bliskości

Czy muszę wyglądać jak z reklamy bielizny, żeby mieć dobry seks?

Spoiler: Nie. Ale przeczytaj dalej.

 

Nigdy nie wyglądałam jak z reklamy, ale zwykle miałam dobry seks.

I w zasadzie mogłabym na tym skończyć, bo co tu rozwijać?

Ale ja lubię się rozwijać. I lubię mówić o tym, że seks to nie rozmiar ani retusz, tylko to, co dzieje się między nami w spojrzeniach, w dotyku, w zaufaniu, w śmiechu, w komunikacji. W bliskości, która nie zna rozmiaru stanika ani długości nóg.

 

Kompleksy w seksie?

Znamy je wszyscy_tkie. Fałdka na brzuchu, blizna po operacji, wstydliwa myśl, że nie wyglądamy “dość dobrze”, by zasłużyć na namiętność. Tyle że dobry seks nie przychodzi wtedy, gdy ciało jest perfekcyjne, tylko wtedy, gdy czujemy się w nim dobrze, bezpiecznie. Gdy nie porównujemy się do nikogo. Gdy jesteśmy naprawdę obecni_e.

 

Ta świadomość siebie często przychodzi z wiekiem, gdy już nie przejmujemy się tym, co pomyślą o nas inni i potrafimy docenić to, co mamy.

 

Ciało to nie projekt, to przestrzeń do przeżywania.

Seks to nie egzamin z estetyki, tylko spotkanie. A im bardziej oswajamy swoje ciało – jego ciężar, zapach, napięcia, jego historię – tym głębsze to spotkanie może być. Sensualność to nie stan zarezerwowany dla rozmiaru S, to stan obecności. To kontakt z własnym ciałem, który można pielęgnować na wiele sposobów: w ruchu, w dotyku, w rytuale przyjemności, w gadżecie, który sprawia, że czujemy się… no właśnie: czujemy się.

 

Celebracja zamiast oceny.

Dlatego zamiast “czy jestem wystarczająco seksowna?”, zapytaj: “czy jestem wystarczająco obecna?”. Czy daję sobie przyjemność? Czy rozmawiam o swoich potrzebach? Czy traktuję ciało jak sojusznika, a nie przeciwnika?

 

Tabu 69 przypomina: seksualność nie zaczyna się od rozmiaru, tylko od kontaktu ze sobą. A gadżety, które proponuje, to nie poprawiacze wyglądu, to narzędzia do eksplorowania przyjemności, do zabawy, do odzyskiwania kontaktu z ciałem. Zmysłowym. Autentycznym. Wystarczającym dokładnie takim, jakie jest.

 

Hanka V. Mody